Zainspirowane wszechobecną piesomanią
,,Dlaczego koty są lepsze od psów"
Wśród wielu ludzi, Polaków, Amerykan, Rosjan czy Żółtków panuje przekonanie, że pies jest najlepszym przyjacielem człowieka. Eskimosi zrobili sobie z nich siłę napędową dla eskimoskich zadów, Polaczki używają ich jako ochrony przed innymi Polaczkami-złodziejami, Rosjanie mają kompana do picia, a Żółtki przystawkę. Dzisiaj, teraz postaram się przekonać, że to nie żaden pies, ani inny odpad genetyczny po mamusi Romusa i jego brata, a Kot jest najprawdziwszym panem domowych futrzaków.
Na początek rozłóżmy na części pierwsze mózg poczciwego pieseczka. Zobacz na jego wielkie, błagające oczy. On nie wie co to duma, za miłość człowieka jest w stanie sam zdechnąć. Kot zaś, mimo, iż kocha człowieka, bo naprawdę kocha ma swoją godność. Kota łatwo urazić, bo ma uczucia, a nie bezpodstawne przywiązanie. Kot oczekuje miłości, nie poświęci życia dla katującego go tyrana jak bezmózgi pies. Nie ma czegoś takiego jak walki kotów, bo nikt nie wychował go na agresora. Wiele osób uważa, że jest obłudny, że zależy mu tylko na bezpiecznym schronieniu, nie człowieku. Różnica pomiędzy dwoma gatunkami jest taka, że nasz futrzak o tajemniczym spojrzeniu nie traktuje Ciebie jak pana, Boga, tylko równego sobie, przedstawiciela jednej rasy. Kot nie pójdzie za Tobą pod krzyż, bo nie jest głupi jak moher. Czyż nie tego oczekujemy od przyjaciela? Kto by chciał mieć za towarzysza bezosobowe popychadło, patrzące na Ciebie smutnymi, pełnymi żalu oczami 'wyjdź ze mną na spacer, bo sam nie potrafię', albo 'nakarm mnie, bo sam nie umiem zdobyć sobie pożywienia'. Prawdziwy BFF to ktoś kto jest równy z nami, to ktoś kto potrzebuje nas w wielu sytuacjach, ale nie uzależnia się od nas. Mnie np. takie coś irytuje.
Nawiązując do poprzedniego argumentu pragnę kontynuować temat uzależnienia psa od człowieka. Ile mamy sytuacji w których kat zostawił go w lesie? Ilu z nich poszło szukać nowego domu, jedzenia? - prawie żaden. Pies stał, czekał, czekał, usiadł, czekał, położył się, czekał i umierał. Na co czekał? Na człowieka. Dlaczego nie zdał sobie sprawy, że on po niego nigdy nie wróci, że nigdy go nie chciał? Naiwniak. Postawmy teraz kota w takiej samej sytuacji. Co zrobiłby kot po pozostawieniu go w środku lasu? Zapolował na jaszczurkę, złapał jakiegoś wróbelka. Poszedłby własną drogą, zraniony, ale niepokonany. Opuszczony, ale dumny, rodem z serii filmów o Rockim Balboa. Kot ufa człowiekowi, ale tylko takiemu który na to zasługuje, potrafi kochać ale nie tak szaleńczo jak napalona trzynastka Edwarda, ale dojrzale. To jest miłość spokojna, wyważona. Posiada wiedzę, doświadczenie zdobyte podczas długich, samotnych wędrówek po osiedlowych dachach i drzewach i kocich towarzyszy. Nie potrzebuje do tego smyczy, kagańca i człowieka, radzi sobie sam. Nie robi z nas swoich niewolników. Mało? Spokojnie, mam jeszcze kilka argumentów dotyczących wyższości kota nad psem.
Suka. Suka. Suka. Powtórz na głos. Co sobie wyobrażasz słysząc słowo 'suka'? Wyobrażasz sobie rozwiązłą kobietę, która delikatnie mówiąc nie szanuje się. Nosi białe kozaczki i równie białe włosy[dozwolone są też czarne]. Wszystko kontrastuje z brązową skórą i złotym paskiem pod kolor.
Kotka, Kocica, Kot. Powtórz. Zwolnij. Jak wcześniej porównaj ją z kobietą. Powtórz. Tu widzisz coś innego. Wyobrażasz sobie tajemniczą, niedostępną i niesamowicie pociągającą kobietę która zmysłowo pomrukuje i pręży z rozkoszy. Czy jest coś seksowniejszego od damy owianej nutą tajemnicy?
Nie bez powodu powstała historia o Kobiecie-Kocie. Wyobrażasz sobie Halle Berry w masce przypominającej psie uszy wydającej typowe dla psa szczeki? Może tylko mnie taki wygląd bawi, ale nie bez powodu to właśnie kot, nie kundel jest inspiracją dla twórcy owej historii. Wyobrażasz sobie, że mówisz do kobiety swojego życia, która potrafi rozpalić Cię do czerwoności, która zna te wszystkie czułe punkty które pobudzają Cię w 0,023sec do działania? Która samym swoim widokiem wywołuje falę wspomnień. Która w momencie kryzysu przytula się do Ciebie nie oczekując nic więcej niż tylko zdecydowanego, ale czułego uścisku? Powiedziałbyś do niej per 'suczko'?!
Nie, powiesz do niej 'Kotku, kochanie, zawsze będę przy Tobie', albo 'Kotku, zrób mi kanapkę'.
Kobieto, powiedziałabyś swojemu mężczyźnie 'psie'? 'Kotek' po prostu brzmi lepiej. Czemu? Bo jest bardzo uniwersalny i w przeciwieństwie do 'żabek', 'myszek' i 'stokrotek' może odnieść się zarówno do silnych Marsjan i zmysłowych Wenusjanek. Mało? Nadal uważasz, że kot to bezużyteczna ozdoba kominka?
Przenieśmy się zatem do starożytnego Egiptu. Wszyscy znamy z lekcji historii boginię Bastet. Patronkę miłości, płodności i domowego ogniska. Potrafiąca zmieniać się w potężną kobietę-lwicę, chroniąc króla podczas wojny. Czyż to nie jest idealne odzwierciedlenie kobiety? Piękna, tajemnicza, zmysłowa, zawsze gotowa na seks i znajdująca czas na zajmowanie się domem? Która w momencie kryzysu jest twarda i silna jak lwica i zawsze działa z wachlarzem przyjaciółek by dorwać ofiarę? I zrobi wszystko by chronić dzieci, rodzinę do której tak bardzo się przywiązuje. Egipt mówi o królu, nie wiem skąd wzięła mi się ta dedukcja ale dzisiaj Bastet jest patronką każdej kobiety. Kobiety silnej i walecznej, ale jednocześnie mądrej i opiekuńczej. Nie zapominajmy o naszych ostrych pazurkach, które pokazujemy gdy coś nam się nie podoba. A skoro Bastet to i kot. Lśniąca sierść, ciało potrafiące wyczyniać rzeczy o które zwykłemu kundlowi nawet się nie śniły [ewentualnie mężczyźnie marzącym o pani o podobnych zdolnościach w swoim łóżku], tajemnicze oczy, Kocie Oczy. Niezależność i zmysłowość. Tak, kot jest zdecydowanie kobiecym czworonogiem.
Bóg z głową psa, to Anubis. Patron zmarłych, mumifikacji, grobów innych przygnębiających rzeczy. Nie mam komentarza, nie wiem nawet jak porównać go do człowieka. No bo do kogo, do grabarza?
No i skoro jesteśmy przy temacie Egiptu, to zostawmy na chwilę interpretacje rodem z lekcji języka polskiego, a spójrzmy z czysto ekonomicznej strony. Koty przyczyniły się do rozwoju Egiptu. Dziwne? Może to zaboleć, ale to prawda. Egipcjanie borykali się z plagami szczurów, myszy i innych gryzoni. Nasi przyjaciele stali się zatem wybawicielami narodu przed klęskami głodowymi, mianując się Naczelnymi Zwierzętami Domowymi Egiptu. Do dziś wiele osób kupuje kicię z takich właśnie przyczyn.
Bang, bang, leżysz psi fanatyku, a Adrianna jeszcze nie skończyła.
Teraz przejdźmy do naszego domu. Wymagania dla kota? Żwirek, którego obsługi bardzo szybko się uczy. Wymieniamy co trzy tygodnie. Jakaś myszka do zabawy. Obróżka, w razie gdyby zawędrował za daleko. Karma, cena porównywalna do psiej. I przede wszystkim dużo głaskania, miziania, drapania, ale co to za problem? Kto nie kocha uczucia kiedy koci ogonek owija się w okół nadgarstka, jego oczy mrużą się z rozkoszy, a on sam uroczo pomrukuje?
Teraz weźmy pod lupę psa. Spacery kilka razy na dzień. Zaszczane i obsrane wszystko przez pierwsze kilka miesięcy życia. Więcej karmy [kotek sam sobie też upoluje, więc nie trzeba się martwić, że będzie głodny]. Szczekanie gdy ktoś wchodzi do drzwi. Szczekanie gdy przechodzisz obok jakieś furtki. Jeden pies szczeka - za nim cała ulica, no nic mnie tak nie wkurwia jak cała wataha psów ujadająca na nic niewinną Adę. Kot nie szczeka. Kot ma to gdzieś czy ktoś idzie czy nie. Kot nie poinformuje swoich kolegów, że spacerujesz chodnikiem. Nie będą za Tobą miauczeć, jakbyś im zjadł ostatnią mysz na świecie. I znowu zeszłam z tematu, mam problem ze słowotokiem. Dobra, dalej, kaganiec - kot nie ujebie Ci kawałka nogi, oraz nie ugryzie w tyłek listonosza. Smycz, kotu niepotrzebna smycz bo nie potrzebuje spacerów, szczególnie tych o 6 rano, bo pieskowi zachciało się kupcię, a Ty masz wolną sobotę. Kot zrobi cicho do kuwety nie informując całego domostwa, że jemu chce się siku bezlitośnie szczekając i drapiąc w drzwi. A spróbuj psa nie wyprowadzić to narobi dokładnie w tym miejscu na którym stawiasz nogę po przebudzeniu. To nie są jakieś tam moje wymysły, wszystko spisuję na podstawie wieloletnich obserwacji piesków koleżanek, sióstr, oraz tych zupełnie obcych.
Koniec, pora na podsumowanie
Kot.
- wierny, ale nie uzależniony
- kochający, ale nie przeszkadzający Ci w spędzaniu czasu z partnerem
- lubiący czułości, ale nie wymagający od Ciebie czasu w najmniej wygodnych momentach
- wędrujący po świecie, ale co w tym złego? Ja też lubię się przespacerować po nieznanych terenach, nie mów mi, że Ty nie
- lubiący dużo spać, także nie zajmuje Ci trzy-czwarte dnia swoją osobą
- potrafiący zrobić sobie zabawkę z niczego, kawałka włóczki, czy filcowej myszki
- człowieka uznaje za przyjaciela, nie władcę
- nie wspomniałam o tym, ale koty znane są ze swoich właściwości leczniczych. często przytulają się do chorego miejsca człowieka [np wątroby, serca] i pomrukują. owe dźwięki są nadawane na takiej dziwnej częstotliwości, że stymulują regenerację. niesamowite, co?
- jest piękny, tajemniczy, zwinniejszy niż dziesięcioletnie dziecko z Mam Talent
- zawsze spada na cztery łapy, poradzi sobie bez Ciebie jeżeli go nie będziesz chciał
- dumny, zna swoją wartość i dba o siebie
- sam się myje
Pies
- jest Ci wierny aż do śmierci, nawet jeżeli chodzi o jego śmierć, a Ty jesteś jej inicjatorem
- wymagający uwagi zawsze wtedy, kiedy akurat jesteś czymś zajęty
- zawsze przy Twojej nodze, nie umie nic zrobić sam
- żywy, biega z pokoju do pokoju, kiedy Ty próbujesz ułożyć sobie w głowie co jest pierwsze, telofaza, anafaza czy profaza
- lubi bawić się akurat Twoim kapciem
- człowiek jest dla niego Panem, Bogiem, Władcą Życia i Śmierci, także jego własnej
- będzie z Tobą nawet jak umrzesz, ale nie wiem co w tym jest takiego wspaniałego, skoro i tak już nie żyjesz
- pocieszny, przyjacielski i poczciwy jak Lucjan z M jak Miłość
- uzależniony od Ciebie
- trzeba go kąpać, a wszyscy wiemy jak pachnie mokry pies. Fuj...
Koniec
Pozdrawiam,
Adrianna vonWhiskas