czwartek, 13 stycznia 2011

niedawno było, a dużo się zmieniło

jak ja chcę cofnąć czas o jakieś dwa lata. taka, kolejna moja fanaberia

strasznie tęsknię za czasami, kiedy nikt nie chciał ze mną chodzić na koncerty, szłam sama lub z obstawą jednej koleżanki. z bezczelnym uśmiechem na twarzy poznając zupełnie nowych, obcych ludzi.
- no hej, Ada jestem!
- siema Ada, ja [tu wstaw imię]. idziesz na szluga?
- no jasne! : D
znałam tam może z kilka osób, a cała reszta to był Ten Inny świat. zjeżdżało się sporo ludzi z okolic Żyrardowa, których widywałam tylko tam. byłam ja i z ludzi znanych mi na co dzień raptem garstka. czułam się taka.. nie wiem, wyróżniona, że nie spędzam tego wieczoru obgadując ciacha lub bansując na jakieś domóweczce? szłam i wiedziałam, że zaraz spotkam tych, z którymi czuję się swobodnie, gdzie jest dobra muzyka, a chłopaki mają długie włosy [fetyszfetyszfetysz!]

i wiecie co mnie teraz wkurwia? że przychodzę sobie na koncert, widzę te ryje które wtedy miały generalnie gdzieś co się dzieje w mieście. praktycznie nie widuję tamtych znajomych bo gdzieś studiują, albo przygotowują się do matury. że jakiś przychlast który skacze i obija się jak ciota w okół wszystkich krzycząc 'DOBRE POGOO!'. a dzień po tym na papierosowym wybiegu podnieca się, że przeżył kilkunastoosobowe składające się w połowie z tak samo żałosnych gości jak on. gdzie Ci faceci z woodstockowymi i muzycznymi koszulkami, długimi włosami którzy podobali mi się gdy miałam te pieprzone czternaście lat?! którzy byli w stosunku do mnie tak duzi, że brali mnie na falę, często z musu?
nie ma ich. zastąpili ich pryszczatki z kłaczkami do ucha i logiem metaliki. ;[
już nie jestem najmłodsza, ale też nie najstarsza. fajnie było być jedną z najmłodszych osób. wszyscy wołali 'młoda' oraz 'mała, a wie co dobre!'. jaa taak niieee chcęę. chociaż nie, starzy znajomi nadal mówią na mnie 'młoda'. łezka się w oku kręci.
o, ta teraz stawiają mnie w rzędzie z tą całą 'zbuntowaną młodzieżą'. pieprzę bunt. przeciw czemu niby? komuny nie ma, edukacja jest spoko, lodowisko mi otworzyli, na fajki mnie stać, a jak mnie nie stać to zawsze mogę wykorzystać urok osobisty. mamę mam fajną i mają powstać pełnometrażowi Skinsi. rower mam naprawiony, czekam na wiosnę, no żyć nie umierać!


chyba nie wkurza mnie, że jestem stara, ale, że czuję się staro.
że jakaś czternastka upijająca się jednym piwem patrzy na mnie jak na idiotkę z pytaniem 'czemu nie idziesz w pogo?!'. robiąc mi jakiś pieprzony wyrzut, że ona jest mega true [megatron?] i sobie podskakuje hopsasa z nóżki na nóżkę, a ja w tym czasie kręcę dupą [no przepraszam, ale przy reggae to raczej moshing, ściany i inne rzeczy wyglądają co najmniej śmiesznie], drę ryja lub rozmawiam ze znajomych podczas kiedy ona rozpierdala system. albo siebie. i patrzy na mnie jakbym.. była jakimś pseudometalem czy innym kinderpunkiem. HALO, HALO, panienko, już wolę wstąpić do oratorium niż identyfikować się z jakąkolwiek subkulturą!
jeszcze by mi się ubranie zniszczyło o jakąś pieszczochę..
poza tym, te człowieki zawsze akurat na mnie się wypierdalają, robiąc jakiś pieprzony karambol ze mną na dole. i mało kto ogarnia, gdy krzyczę 'GÓRA, KURWA!' no bo niby skąd, skoro ich glany jeszcze świecą się od nowości.

cytat znajomego: 'ja się na tych naszych koncertach boję pogować, bo jeszcze jakiemuś dziecku krzywdę zrobię. czuję się jak w przedszkolu'. z racji, że jest starszy nie podzielam całkiem jego zdania, bo tak samo mógłby wypowiedzieć się o mnie gdyby mnie nie znał, ale rozumiem to!

i nie, nie czuję się jak jakiś weteran i nie będę pytać 'co Ty wiesz o zabijaniu?'. po prostu, nie bawię tak jak kiedyś. to nie jest to samo, czegoś brakuje.

z drugiej strony całkiem śmiesznie zobaczyć np. takie drugie mszczonowskie pokolenie. nie mogę sobie wyobrazić, że wtedy kiedy ja jeszcze bawiłam się ze starszym bratem pewnego koncertowicza, ten miał zaledwie jedenaście lat, no  r o z  b r a j a   m n i e   t o.

ja to mam problemy, no naprawdę! wstawię aż cytat ze skeczu Czesuafa idealnie oddający mój poziom niepasowania-mi-wszystkiego [ha, w końcu Polka! krew z krwi, kość z kości!]

bez sensu. po cholerę człowiek się męczy.
rano wstaje, idzie do roboty.
potem wraca,
żona w papilotach, obiad niedobry
gazetę pies zeżarł. świnia nie pies
nie chce mi się nic robić, będę cały dzień leżał.
bez sensu takie leżenie, można dostać odleżyn.
a jak chce iść do kibelka to musi wstać.
walić to, nie będę leżał


bez sensu, na ulicach szaro
budynki się sypią, aż żal wychodzić z domu.
lepiej zostać i umrzeć co to przyszło człowiekowi na stare lata.
Niemcy na pewno tu wrócą i wszystko zabiorą
A te dziewczyny na ulicach to takie brzydkie,
że aż po prostu oczy bolą.

Adrianna

5 komentarzy:

  1. skomentuję to tak, nie wszystkie dzieci wyglądają tak samo, Ty mając te 14 lat wyglądałaś jak młoda dziewczyna w pogo, a to co ostatnio było na ptw to po prostu przedszkole. pozatym ten cytat o dzieciach to chyba mój był? : D
    muran

    OdpowiedzUsuń
  2. a niiee, bo Cezarego!
    chociaż poniekąd Twój pewnie też : >

    OdpowiedzUsuń
  3. no ja coś takiego mówiłem w ładowni... : (
    muran

    OdpowiedzUsuń
  4. może tak
    WIELE OSÓB TAK MÓWI i ma świętą rację.

    bo i ja mam czasami wrażenie, że jeszcze bym komuś krzywdę zrobiła

    OdpowiedzUsuń
  5. No pamiętam moje pierwsze koncerty jak znałem tylko J. D. i K. na pewno ich znasz to przeważnie dzięki nim poznawałem ludzi itd.
    Kalatek xDDD

    OdpowiedzUsuń